czwartek, 3 października 2013

True story


Nic nie wyrazi mojego zaskoczenia, które odczułam w tym momencie. Dalej nie ogarniam, co tak naprawdę się stało, Pan Marchewka też musiał przeżyć niezłą traumę. Chociaż widziałam go dzisiaj i wyglądał na całkiem zdrowego. Znowu rozdawał zniżki na jedzenie <3

Wróciłam dzisiaj do domu koło 17 i udało mi się właśnie skończyć dla was komiks. Mam nadzieję, że jesteście ze mnie dumni. Tak się poświęcam.
Nieprawda, mogłaś narysować go wcześniej, to twoja wina, że tak późno się za to zabrałaś.
Nevermind. Czasem myślę, że moje alter ego zaczyna dochodzić do głosu. Ruda jędza bez duszy :I

Peace!

Lilu

2 komentarze: